Wrzesień za nami, więc chciałam Ci pokazać rzeczy, które mi się sprawdziły i wracam do nich. Ja ogólnie uwielbiam testować, sprawdzać, eksperymentować. Udało mi się jednak znaleźć kilka rzeczy do których powróciłam i aż poczułam przyjemność, że znalazłam swoją perełkę. Mam cerę mieszaną w stronę tłustej na wiosnę i na lato, natomiast tak mniej więcej od września do końca zimy jest mieszana w stronę suchej.
1. Krem SPF z Revoxa - kupiłam go przez TikToka, ponieważ wiele osób go polecało. Przed nim używałam SPF z Lirene do całego ciała i sprawdzał mi się on przez jakiś czas, jednak zaczął się rolować, więc zaczęłam szukać i skusiłam się na niego. W tym momencie jestem w trakcie drugiego opakowania tego cudownego produktu. Po nałożeniu nie jest świecący, nie bieli, nie roluje się, jest aksamitny.
2. Blistex classic lip protector - mój organizm ma jakiś czujnik, 1 września i już problem z ustami. On daje lekki błysk ale również super nawilża, odżywia i nie znika zaraz po nałożeniu na usta. Mam go prawie zawsze ze sobą.
3. Krem z witaminą A+E - robiąc zakupy na SuperPharm zaczęłam szukać czegoś, co będzie w miarę delikatne i natłuszczające. Ten kremik przypomina wazelinę. Po jednym użyciu zauważyłam, że podrażnienia są już mniejsze. Używam tego na noc i tylko przy takich mocniejszych podrażnieniach.
4. Krem AA do cery suchej - ten krem uratował mi życie. Kiedy mam stan suchej skóry całkowicie, to moja pielęgnacja jest minimalna i skupia się na nawilżeniu i odżywieniu. Ten krem kupowałam również dwa lata temu jak i rok temu. On jako jedyny pozwalał się nałożyć. Nic nie piekło, nie drażniło. Krem - cud, w moim przypadku
Pamiętajcie, że skóra to narząd, który pracuje i otwarte pory, zaskórniki czy włókna łojotokowe to normalna sprawa. Nasza cera nigdy nie będzie idealna jak kartka papieru. Ważną rzeczą jest również podejście holistyczne - warto zadbać o tą cerę od wewnątrz.